Cło za pocztówki?

Czy zdarzyło się wam już, że PP/urząd celny żądał opłaty celnej za pocztówki spoza UE? Mam powtórne awizo na swojego nicka (bez nazwiska) do odbioru na poczcie. Na informacji powiedzieli, że za samo zgłoszenie będzie trzeba zapłacić 8,50 nawet, jeśli cło będzie zerowe. To chore. Ten kraj jest chory! W przesyłce wygrane 2 pocztówki, kilka “tagów”, naklejki i ozdoba choinkowa… Masakra!

1 Like

Już zapłaciłem dwa razy za przesyłki z Białorusi i Wielkiej Brytanii własnie 8,50 PLN (standardowa opłata).

To są przepisy, które obowiązują w całej UE od stycznia zeszłego roku. W anglojęzycznej części forum często były opisywane podobne przypadki, z różnych krajów (pamiętam Niemcy, chyba też Włochy i Holandia).

Jeśli nadawca odpowiednio nie opisze przesyłki - jako “gift” lub podobnie - to niestety, poczty w całej UE naliczają opłaty celne.

nadal to jest chore!

A jeśli nie odbiorę, to darczyńca będzie musiał zapłacić za powrót paczki…

ale w Polsce cło zaczęto naliczać od lipca. Pamiętam, bo czekałam na przesyłkę z Cin i trzymałam kciuki, żeby dotarła przed 1 lipca

1 Like

No jest chory i lepiej już nie będzie… Niestety… :sob:

Obawiam się, że ta przesyłka do mnie nie dotrze, bo UP nie wyda mi przesyłki na której jako adresat podany jest tylko mój nick…

niestety możesz jedynie być mądry po szkodzie i na przyszłość podawać nazwisko

Ale chodzi o to, że na nick spokojnie przychodzą listy i pocztówki. Tu nadawca chciał być miły i wysłał mi świąteczny prezent. I to stało się problemem. Jeszcze w Zabrzu pomylili adresy - zamiast 12 m 1 wpisali 127 - nawet na tej ulicy nie ma takiego numeru. Przez to listonosz, który mnie nie zna (z innego urzędu) zostawił awizo - w domu był wtedy brat. Dopiero standardowy listonosz przyniósł powtórne awizo - nie ma też opcji doręczenia na życzenie, bo wtedy przesyłka by do mnie dotarła… i nie było by żadnego problemu z doręczeniem.

rozumiem :slight_smile: możesz spróbować, może się ktoś na poczcie zlituje, jak zobaczy np. pocztówi tak adreswane w Twojej ręce…

(jednak i tak chyba bympo takiej akcji zaczęl podawać nazwisko

a jeszcze jedno - to jest przesyłka rejestrowana? Jesli nie, to powinni wydać, jak dostawałam awizo z powodu gabarytu przesyłki, nikt mnie o dowód nie pytał

Na poczcie Pani wydała przesyłkę i musiałam zaznaczyć, że jestem “osobą zamieszkującą pod tym samym adresem”. To, co było awizowane to polecony z Zabrza, że mam wypełnić dokument - oświadczenie, że to prezent. Przesyłka właściwa jest rejestrowana i utknęła w Zabrzu.

Skąd mam wiedzieć, ile w Indiach warta jest pocztówka, naklejki i ozdoby świąteczne o wadze 0,051? Kim jest nadawca przesyłki? Znajomym z Internetu?

Podany jest numer kontaktowy, który wcześniej dostałam z infolinii, ale… cały piątek dzwoniłam i nikt nie odbiera…

Ja musiałam płacić za list z Japonii właśnie oznaczony jako gift, naklejki i pocztówka.

Ja dziś miałam w skrytce kopertę z Meksyku, w której była torebka herbaty i pocztówka - jakoś się prześlizgnęła i nic nie płaciłam.

W Niemczech wiem, że można się w takich wypadkach odwoływać i zdarzało się, że nie pobierali opłaty, ale też czytałam na międzynarodowym forum, że i “gift” nie zawsze wystarcza. Hmm, coś chyba trzeba dokładniej te przepisy przestudiować… W zeszłym roku pani na poczcie mocno się zastanawiała, czy travelling notebook to jeszcze dokumenty czy już trzeba oclić. Na szczęście przekonałam ją, że to tylko zapisany zeszyt, poszło jako list polecony i dotarło.

Ogólnie w całej sprawie o ile się orientuję chodzi o to, że bardzo wzrosła ilość drobnych przesyłek z zakupami z różnych krajów, które były o tak małej wartości, że nie podpadały pod cło - no to postanowiono proceder ukrócić.

Poza tym w Niemczech np. poczta wprowadziła zakaz wysyłania jako list czegokolwiek, co nie jest zapisanym papierem, nawet czyste pocztówki teoretycznie według ich przepisów powinny iść jako najmniejsza paczka.

Ostatnio niestety zapłaciłem już kilka razy. Głownie z Wielkiej Brytanii, gdzie jakoś tamtejsza poczta “zapomniała”,że opuścili Unię i nie przyklejają “zielonych karteczek” ( to coś na wzór deklaracji celnej). W zeszłym tygodniu po prostu odmówiłem przyjęcia listu. Trudno.

Właśnie, miałam się zapytać czy stosujecie CN-23 czyli “zielone naklejki”. Ja na swoich przesyłkach do USA i Kanady naklejam od lat, ze względu na tamtejsze urzędy celne. Przy umawianiu się na swap warto poprosić, żeby osoba z drugiej strony użyła czegoś takiego.

Teraz rzadko wysyłam większe pakiety, ale z reguły zieloną naklejkę dołączałem.

Wygląda na to, że jest z tym cłem bałagan… Wysłalam 10 kartek świątecznych i DS z UAE ,wszystkie w kopertach. 1 do Francji, 4 do Niemiec, reszta do Polski. W Niemczech i Francji odbiorcy nie musieli nic płacić, w Polsce 2 tak. Bez sensu… Na dodatek cło wyższe niż wartość przesyłki ze znaczkami.

Ale Pocztówki były zapakowane 10 sztuk, w kopercie i pomyśleli ze to zakup i naliczyli clo?
Czy za 1 pocztówke?
bo jak tak to jakaś tragedią!

W każdej jednej kopercie była 1 kartka z życzeniami dla rodziny/przyjaciół. Na każdej wpisałam nadawcę-siebie. Raczej nie powinno to wyglądać na zakup. PP twierdzi że za wszystkie przesyłki spoza Unii mają prawo pobierać opłatę, do tego dodają że to przepis unijny, do którego musieli się dostosować. Tylko, że jakoś tylko w PL te opłaty były pobrane w tym przypadku… I to nie u wszystkich- na 5 wysłanych do PL “tylko” u 2 odbiorców listonosz zażądał tej opłaty. Zastanawia mnie co by było, gdyby odbiorca odmówił albo po prostu nie miał tych pieniędzy. Tu akurat trafiło na starsze osoby, które bez dyskusji (ale zdziwione) zapłaciły. Przykre- bo wysyłamy życzenia, opłacamy przesyłkę i ktoś musi sobie za odbiór jeszcze zapłacić. Oni to nazywają “opłatą za przedstawienie przesyłki do kontroli celnej”… Tylko nie rozumiem na jakiej podstawie określają, że cienka koperta oklejona świątecznie podlega takiej kontroli. Nawet na lotnisku jest przejście pt “nic do oclenia”… Brak słów.

To chyba jacyś nadgorliwcy na poczcie się trafili… Do nas regularnie docierają kartki z życzeniami od rodziny z Kanady, teraz na Wielkanoc też, i nie trafiło się jeszcze, żeby ktoś próbował pobierać opłatę dodatkową. Za listy od penpalsów też nigdy nie kazali mi płacić, a dostawałam z USA, Japonii, Meksyku już po wprowadzeniu tego przepisu.

W Niemczech można się odwoływać i zwracają te opłaty, jeśli się udowodni, że to faktycznie była prywatna korespondencja tylko z dokumentami (czyli żadnych dodatków typu naklejki, herbata itp.), ciekawe, czy u nas też…

1 Like